GKR Legal: Chcemy być w czołówce krajowych kancelarii

2804
Od lewej: T. L. Krawczyk, A. Gołębiowska, R. Roszkowski

Gołębiowska Krawczyk Roszkowski i Partnerzy to nowa kancelaria otwarta w styczniu 2017 r. w Warszawie przez troje byłych partnerów kancelarii Drzewiecki Tomaszek i Wspólnicy.

Anna Gołębiowska, Tomasz Ludwik Krawczyk i Rafał Roszkowski niedawno z niej odeszli i utworzyli wspólnie własną firmę prawniczą GKR Legal.

Wszyscy troje odpowiadają na pytania „Rynku Prawniczego” o przyczyny odejścia, powody utworzenia nowej kancelarii i plany związane z jej rozwojem.

„Rynek Prawniczy”: Jakie powody doprowadziły do wystąpienia Państwa z dużej firmy prawniczej o szerokich możliwościach działania, i to po tylu latach pracy w niej? Czy to były przyczyny biznesowe (np. zmiany na rynku usług prawniczych), czy może osobiste (zmęczenie zawodowe)? 

Tomasz Ludwik Krawczyk: Przede wszystkim przyczyny biznesowe. Kancelaria Drzewiecki Tomaszek w ostatnich latach mocno weszła na rynek pozwów grupowych, spraw konsumenckich przeciwko bankom, podczas gdy nam zależało na zachowaniu ściśle biznesowego profilu działalności. Ogólne zmiany na rynku usług prawniczych nie miały istotnego znaczenia. W istocie z punktu widzenia ogólnej sytuacji rynkowej w przeszłości były już lepsze momenty na założenie własnej kancelarii. Zdecydowaliśmy się na to akurat teraz raczej ze względu na to, że z punktu widzenia naszej obecności na rynku był to najwłaściwszy moment. Dorobiliśmy się znaczącego portfela klientów, zdobyli znaczne doświadczenie. Jednocześnie, nie weszliśmy jeszcze w wiek, w którym zmiany zawodowe zaczynają sprawiać trudność.  

Rafał Roszkowski: Przyczyny osobiste pewnie odegrały w naszej decyzji pewną rolę. Spędziłem w kancelarii Drzewiecki Tomaszek całą karierę zawodową, z górą 20 lat. Koledzy niewiele mniej. Równolegle doszliśmy do wniosku, że chcemy w naszym życiu zawodowym spróbować czegoś nowego.  

Anna Gołębiowska: Mieliśmy też poczucie, że kancelaria Drzewiecki Tomaszek nie daje nam możliwości dalszego rozwoju zawodowego. Jakkolwiek merytorycznie nasza praca była ciekawa i satysfakcjonująca (zresztą obecnie w części pracujemy dla tych samych klientów nad tymi samymi lub podobnymi projektami), to nie dawała nam możliwości sprawdzenia się stricte biznesowego, jako osoby zarządzające firmą prawniczą.

„Rynek Prawniczy”: Czy u źródła decyzji o odejściu leżał pomysł utworzenia, posiadania i zarządzania kancelarią mniejszą, za to własną, i wspólnej pracy na własny rachunek w węższym gronie?

Anna Gołębiowska: Nie jest naszym celem praca w mniejszej kancelarii niż Drzewiecki Tomaszek. Przeciwnie, mamy plan  rozwoju działalności i docelowo osiągnięcia pozycji kancelarii co najmniej średniej.

Tomasz Ludwik Krawczyk: Do grona wspólników w marcu 2017 r. dołączyła adwokat Renata Bugiel, specjalizująca się w prawie własności intelektualnej. Docelowo chcielibyśmy, aby grono wspólników nadal się poszerzało. Mamy w planach model skandynawski, w którym stosunkowo wielu prawników jest wspólnikami. Chcemy, aby nasi współpracownicy czuli się współodpowiedzialni za firmę.  

Rafał Roszkowski: Natomiast podejmując decyzję o założeniu własnej firmy zdecydowanie chcieliśmy wziąć pełną odpowiedzialność za prowadzenie kancelarii. Mieć wolną rękę w prowadzeniu własnej polityki personalnej, marketingu, stylu relacji z klientami itp.  

„Rynek Prawniczy”: Czy kancelaria zaczyna od zera, czy ze startowym pakietem starych klientów jej partnerów? Czy i czym chce konkurować o klientów z rywalami na ciasnym rynku usług prawniczych?

Rafał Roszkowski: Absolutnie nie zaczynamy od zera. Przejęliśmy prowadzenie spraw kilkudziesięciu klientów, którzy znają nas z pracy w Drzewiecki Tomaszek.

Tomasz Ludwik Krawczyk: W ciągu dwóch miesięcy udało nam się też pozyskać istotną liczbę nowych klientów. Choć na zewnątrz tego może jeszcze nie widać, to intensywnie pracujemy nad koncepcją marketingu kancelarii GKR Legal.

Anna Gołębiowska: Zdecydowanie mamy ambicje konkurowania na rynku usług prawniczych. Choć może zabrzmi to banalnie, za element przesądzający o sukcesie na konkurencyjnym rynku uważamy jakość świadczonych usług. Rozumiemy przez to oczywiście wysoki poziom prawniczy świadczonej obsługi, ale też transparentność relacji z klientami: jasność udzielanych porad, informowanie klientów o postępowaniu spraw i czytelne rozliczenia.  

„Rynek Prawniczy”: Jaki charakter ma kancelaria? Z opisu oferty wynika, że raczej ogólny niż specjalistyczny? Ale jeśli specjalizacja, nawet szersza, to z naciskiem na jakie dziedziny?

Tomasz Ludwik Krawczyk: Kancelaria GKR Legal ma charakter uniwersalny. Podjęcie decyzji o takim profilu firmy przyszło nam łatwo, bowiem sami mamy różne specjalizacje: Anna Gołębiowska jest uznaną na rynku specjalistką z zakresu IP oraz prawa konkurencji, Rafał Roszkowski specjalizuje się w M&A i w prawie spółek oraz w prawie nowych technologii, zaś moją domeną jest prawo obrotu nieruchomościami i prawo administracyjne, zwłaszcza związane z nieruchomościami i procesem budowlanym.

Anna Gołębiowska: Natomiast tym, co nas łączy, jest doświadczenie w postępowaniach spornych: sądowych, arbitrażowych, administracyjnych czy przed Urzędem Patentowym. Jesteśmy przekonani, że sprawy sporne to bardzo ważna dziedzina pracy prawnika, a doświadczenia w niej zdobyte bardzo przydają się także w projektach stricte transakcyjnych, czy przy sporządzaniu umów.

Rafał Roszkowski: Niezależnie od naszych głównych specjalizacji, świadczymy obsługę prawną także w innych dziedzinach: w prawie pracy, prawie autorskim czy w prawie karnym gospodarczym. Świadczymy też sporo tzw. bieżącej obsługi przedsiębiorców (oraz jednego urzędu centralnego), która generuje problemy z bardzo różnych dziedzin prawa. Planujemy poszerzać zakres działalności, m.in. w miarę zwiększania się grona partnerów w kancelarii. 

„Rynek Prawniczy”: Czy można w takim razie nazywać GKR Legal kancelarią butikową czy po prostu małą kancelarią? Jakie miejsce na rynku chciałaby zająć? Czy w planie jest rozwój – liczebny, biznesowy, oferty – czy raczej założono mniejszą skalę działania?

Rafał Roszkowski: Nie, nie jesteśmy i nie mamy ambicji być kancelarią butikową. Zresztą termin ten jest często nadużywany jako eufemizm na określenie małej kancelarii. Kancelaria butikowa musi być zbudowana wokół jednego lidera o bardzo mocnej pozycji w wąskiej lub bardzo wąskiej dziedzinie. Z naszymi doświadczeniami i jasno zdefiniowanymi specjalizacjami moglibyśmy zdecydować się na założenie kancelarii butikowej, ale żeby ten pomysł miał biznesowy sens, to każdy z nas powinien założyć własną kancelarię. Zależało nam jednak na działaniu wspólnym i na radości ze wspólnego tworzenia nowego organizmu.

Tomasz Ludwik Krawczyk: Nie mogę się też do końca zgodzić z określeniem nas jako kancelarii małej. Część zespołu udało nam się już zrekrutować. Niektóre postępowania rekrutacyjne nadal trwają. Licząc partnerów oraz stałych współpracowników, zespół GKR Legal jest bliski dobicia do 10 prawników. Oczywiście obiektywnie nie jest to dużo, aczkolwiek jak na dwa miesiące działalności, jesteśmy więcej niż zadowoleni z postępów w budowaniu zespołu. Jak na polskie warunki firmę w tym rozmiarze można już chyba uznać za aspirującą do miana kancelarii średniej. 

Anna Gołębiowska: Planujemy rozwój – możliwie jak najbardziej intensywny: przez poszerzanie wolumenu klientów i spraw w ramach gałęzi prawa, w których dotychczas się specjalizujemy, zwiększanie liczby prawników (które oczywiście nie jest celem samym w sobie, ale musi wynikać z rosnącego zapotrzebowania na ich pracę) oraz poszerzenie działalności o nowe dziedziny. W perspektywie najbliższych lat chcielibyśmy dołączyć do grona wiodących polskich kancelarii prawnych o profilu biznesowym. Nie chcę tu wymieniać nazw naszej, mam nadzieję, przyszłej konkurencji, ale obserwacja rynku pokazuje, że z odpowiednim potencjałem intelektualnym na starcie i przy wytężonej pracy możliwe jest w ciągu 5-10 lat stworzenie średniej wielkości firmy prawniczej, zdolnej do skutecznego konkurowania z tradycyjnymi liderami w poszczególnych dziedzinach.  

Ireneusz Walencik

i.walencik@rynekprawniczy.pl