Umowy, którymi strony mogłyby znacząco modyfikować formalne kodeksowe reguły procesów cywilnych, mają być receptą na ich skrócenie.
Zarys koncepcji umów procesowych w postępowaniu cywilnym przygotowało Ministerstwo Rozwoju i w lipcu 2016 r. przekazało m.in. środowiskom prawniczym do tzw. pre-konsultacji. Zbiera w ten sposób opinie jeszcze przed opracowaniem konkretnego projektu, także co do jego generalnej sensowności.
Ministerstwo Rozwoju ocenia, iż długotrwałość postępowań sądowych jest główną przeszkodą w dochodzeniu wierzytelności, nie tylko przez przedsiębiorców. Na przewlekłość procesów natomiast, zdaniem autorów koncepcji, najbardziej wpływa formalizm i skomplikowanie postępowania dowodowego, regulowanego przez bezwzględnie obowiązujące przepisy kodeksu postępowania cywilnego. Przykładem są choćby dowody z opinii biegłego, często wymagane w sprawach gospodarczych, by wykazać np. wysokość poniesionej szkody.
MR skłania się ku poszerzeniu możliwości zawierania umów procesowych – porozumień między stronami procesu lub stosunku prawnego, które w określonych kwestiach mogłyby modyfikować ogólne reguły postępowania przed sądem cywilnym, wiążąc również sąd, w konkretnej sprawie, jaka może się toczyć lub już się toczy między tymi stronami.
Umowy procesowe mogłyby istotnie usprawnić i przyspieszyć dochodzenie roszczeń, dając więcej możliwości elastycznego dostosowania sposobu procedowania przed sądem do okoliczności i potrzeb konkretnej sprawy.
Resort argumentuje, że szeroki zakres stosowania umów procesowych przewidują inne systemy prawne. Prawo niemieckie dopuszcza np. porozumienia stron w sprawie skrócenia terminów kodeksowych, ograniczenia środków dowodowych, zrzeczenia się środka odwoławczego czy ograniczające zakres egzekucji. Nie mówiąc już o amerykańskim systemie common law, który umożliwia zawarcie przez strony umów co do prawie każdej sprawy w procesie.
Także przepisy k.p.c. przewidują takie czynności dwustronne dotyczące postępowania przed sądem i wywołujące ustawowo określone skutki procesowe, do których musi stosować się również sąd. Wśród nich są m.in. umowy: o właściwość miejscową sądu, o mediację, o jurysdykcję krajową czy zapis na sąd polubowny. MR ocenia jednak, że ich zakres jest zbyt wąski. Kluczowe, zdaniem autorów projektu, byłoby wpisanie do ich katalogu umów dotyczących postępowania dowodowego.
Umowy dowodowe
MR proponuje zatem dopuszczenie umów procesowych, ale oczywiście tylko takich, które nie przedłużałyby postępowania, dotyczących zakresu i przebiegu postępowania dowodowego, a także sposobu przeprowadzania dowodów. Byłyby wśród nich:
- umowy określające katalog dowodów niezbędnych lub wystarczających do ustalenia przez sąd określonych faktów, np. przewidujące, że dla udowodnienia danego faktu nie będzie konieczny dowód wymagany przez obowiązujące zasady dowodzenia (np. aby wykazać wysokość szkody zamiast opinii biegłego wystarczy prywatna ekspertyza), albo wykluczające określone dowody albo wskazujące, że dla wykazania określonej okoliczności nie wystarczy przeprowadzenie danego dowodu
- umowy co do przedmiotu dowodu, czyli określające okoliczności do udowodnienia
- umowy co do rozkładu ciężaru dowodzenia – ale tylko w zakresie stosunków podlegających przepisom o charakterze dyspozytywnym
- umowy regulujące sposób przeprowadzenia dowodu, np. w sprawie przesłuchania świadka w obecności eksperta, albo poza sądem czy w formie wideokonferencji.
Jako rozwiązania szczegółowe MR rekomenduje m.in. do rozważenia pomysły umów regulujących:
- ograniczenie możliwości przeprowadzania dowodu z opinii biegłego (np. tylko przez sąd z urzędu – wyjątkowo, np. w sytuacji ryzyka naruszenia interesów jednej ze stron lub przeprowadzenia procesu fikcyjnego)
- możliwość przesłuchania rzeczoznawcy przez sąd przy odpowiednim zastosowaniu przepisów o biegłym
- przesłuchanie świadków przez strony np. przed notariuszem i przedstawienie w sądzie nagrania lub zeznań na piśmie z podpisem poświadczonym notarialnie
Inne umowy procesowe
ME skłania się także do tego, by pozwolić stronom na ograniczenie, a nawet wyłączenie możliwości podnoszenia w procesie zarzutu potrącenia, dokonywania zmiany powództwa czy wnoszenia pozwu wzajemnego.
Umowa procesowa mogłaby też ograniczać lub wykluczać zaskarżanie wyroku sądu pierwszej instancji. Strony mogłyby się umówić, że dopuszczalne będą jedynie określone zarzuty, albo że skarżący będzie mógł wnieść apelację tylko wraz z odpowiednim zabezpieczeniem.
Strony mogłyby również w umowie modyfikować przepisy o doręczeniach w toku postępowania, które bywają istotnym hamulcem tempa rozpatrywania spraw, np. postanawiając o wyborze poczty elektronicznej z obowiązkiem poinformowania sądu o nadaniu pisma drogą informatyczną. W umowie można by uregulować zobowiązanie stron do zapewnienia stawiennictwa świadków na rozprawie bez doręczenia wezwania przez sąd.
Z kolei umowa stron wiążąca głównie sąd mogłaby – dla jasności sytuacji procesowej – zobowiązywać go do wskazania przed wydaniem wyroku możliwych podstaw prawnych rozstrzygnięcia oraz poinformowania, czy roszczenie jest uprawdopodobnione i w jakiej części.
Przed procesem i w jego trakcie
Według MR, umowy mogłyby być szerzej stosowane przede wszystkim w procesach, z tym, że nie we wszystkich ich rodzajach – wyjątkiem byłaby większość postępowań odrębnych (np. sprawy rozwodowe, z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, o ochronę posiadania, z zakresu ochrony konkurencji, uproszczone i upominawcze).
Autorzy koncepcji podsuwają do refleksji zamysł przedmiotowego ograniczenia stosowania umów procesowych, np. jedynie do spraw między przedsiębiorcami dotyczących działalności gospodarczej, albo w zależności od wartości przedmiotu sporu.
Ich zdaniem należy je wykluczyć w stosunkach między przedsiębiorcami i konsumentami oraz w sprawach zamówień publicznych.
Zgodnie z koncepcją, uzgodnienia stron dotyczące zasad dochodzenia praw przed sądem mogłyby być podejmowane nie tylko po wszczęciu postępowania, ale także wyprzedzająco, już na etapie kontraktowania – jako klauzule w umowach. Dawałoby to tym stronom pewność, że przed sądem nie zostaną zaskoczone nieprzewidywaną zmianą procedury.
Pod kontrolą sądu
Zgodnie z koncepcją, umowy procesowe – tak jak inne dyspozytywne czynności procesowe – powinny podlegać kontroli sądu. MR proponuje pod rozwagę dwa sposoby kontroli.
Pierwszy – kontrola ex ante – zakłada zatwierdzenie umowy przez sąd na początku procesu. Strony przedstawiałyby
umowę sądowi wraz z pierwszym pismem procesowym (powód mógłby dołączyć ją do pozwu), a ten, po zbadaniu, aprobowałby ją lub odmawiał zatwierdzenia. Sąd prowadzący postępowanie powinien mieć możliwość uchylenia zatwierdzonej umowy lub zmiany jej postanowienia w razie naruszenia zasady równości stron lub wykonywania umowy w sposób prowadzący do przewlekłości procesu.
Przepisy powinny określać obligatoryjne przesłanki odmowy zatwierdzenia umowy, takie jak sprzeczność jej postanowień z prawem lub dobrymi obyczajami, obejście prawa, rażące naruszenie praw jednej ze stron czy istotne przedłużanie postępowania.
Zaletą tego systemu kontroli jest pewność reguł obowiązujących w procesie, ważna i dla stron, i dla sądu. Słabością zaś, według autorów koncepcji, konieczność oceny postanowień umowy procesowej przez sąd jeszcze przed podjęciem przez strony konkretnych czynności procesowych, których ona dotyczy. Wstępna kontrola mogłaby także przedłużać proces.
W drugim wariancie – kontroli incydentalnej – sąd oceniałby uzgodnienia stron już podczas procesu, odnoszące się do konkretnych czynności. Jeżeli strony ograniczyłyby np. katalog środków dowodowych, wskazując, że wystarczającym dowodem na jakąś okoliczność jest ekspertyza „prywatnego” rzeczoznawcy, sąd uznawszy, że takie postanowienie umowy procesowej jest ważne, wziąłby to pod uwagę, decydując o niedopuszczeniu dowodu z opinii biegłego na wniosek którejkolwiek ze stron.
Zaleta i wada tego drugiego sposobu jest odwrotnością dobrej i złej strony pierwszego. Czyli uniknięcie dodatkowych czynności sądu na początku procesu i abstrakcyjnej oceny postanowień umowy, ale strony z góry nie miałyby pewności, czy konkretne czynności zostaną zaakceptowane przez sąd, czy uzna on postanowienie umowy za wiążące.
Wszakże sądowa kontrola umów procesowych wydaje się niezbędna dla ochrony przed ich nadużywaniem przez silniejszych lub nieuczciwych uczestników obrotu prawnego – konkluduje Ministerstwo Rozwoju.
Opracowanie: Ireneusz Walencik