Minister sprawiedliwości chce obciąć taksę prawniczą

755
Minister sprawiedliwości w Sejmie 11.05.2016, www.youtube.com

„Każdy – bez względu na dochody – ma prawo do pomocy prawnej. Podniesione do astronomicznych wysokości stawki adwokatów i radców prawnych zostaną obniżone”  – tak brzmi deklaracja w tekście pod tytułem „Dokonania Ministerstwa Sprawiedliwości po pół roku rządów” zamieszczonym na stronie internetowej resortu, pod datą 17 maja 2016 r. Potwierdza ona słowa ministra Zbigniewa Ziobry, wypowiedziane 11 maja podczas sejmowego przemówienia w ramach przedstawianego wówczas przez Radę Ministrów „Raportu o stanie spraw publicznych i instytucji  państwowych na dzień zakończenia rządów koalicji PO–PSL (2007–2015)”,  czyli tzw. audytu rządowego.

Ziobro o Budce

Ziobro mówił wtedy:

„Pan minister Budka 2 dni przed odejściem z urzędu podniósł drastycznie stawki adwokackie, uderzając w interesy zwykłych obywateli, zwykłych Polaków. Oczywiście adwokaci zadowoleni, radcy prawni zadowoleni, zadowolony radca prawny pan Budka. Zresztą uczynił to z pominięciem koniecznych konsultacji, które powinny być w tej sprawie przeprowadzone, 2 dni przed odejściem. Być może uważał, kto wie, że jest okazja do zrealizowana pewnych zadań w obszarze zawodowym… kiedy nie spełni się już jako polityk i zostanie z polityki przez wyrok wyborców ostatecznie usunięty, zwłaszcza że np. drastycznie podniósł stawki, najbardziej chyba, o ile pamiętam, za reprezentowanie klientów przed Trybunałem Konstytucyjnym, domeną pana Budki. Te stawki zostały podniesione aż 10-krotnie.

A więc mogę powiedzieć panu mecenasowi Budce, że niedługo się będzie cieszył takimi rozwiązaniami, bo już podjąłem decyzję o obniżeniu tych stawek, bo mnie interesuje los zwykłych Polaków, a nie tylko adwokatów. Dziękuję bardzo”.

Trela do Ziobry

Na tę wypowiedź zareagował następnego dnia Jacek Trela, wiceprezes Naczelnej Rady Adwokackiej, który wystosował list otwarty do ministra.

Napisał, że się dziwi temu, co mówił Ziobro, ponieważ on z ramienia adwokatury uczestniczył w konsultacjach związanych ze zmianami wysokości opłat za czynności adwokackie oraz za pomoc prawną z urzędu. I jego zdaniem, ta pomoc jest  świadczona według stawek, które „nie tylko nie zostały drastycznie podniesione, ale pozostały w zasadzie na poziomie ustalonym 13 lat temu”. Ich podniesienie o 100 proc. było bowiem „podyktowane wymogami legislacyjnymi, jednakże równocześnie wprowadzono zasadę, która w istocie nie pozwala sądom na zasądzenie wynagrodzenia w wyższej wysokości niż 50 proc. stawki maksymalnej”.

Trela uważa też, że w przepisach regulujących opłaty za czynności adwokackie w sprawach z wyboru „podwyższenie stawek w oparciu o wskaźniki statystyczne odnoszące się do wzrostu płac w Polsce” nie dotyczy wynagrodzenia należnego adwokatowi, lecz „określa wysokość kosztów podlegających zwrotowi przez stronę przegrywającą na rzecz jej przeciwnika, a nie na rzecz pełnomocnika”

Wiceprezes NRA zwrócił też uwagę, iż w Polsce stawki opłat sądowych w sprawach cywilnych są jednymi z najwyższych w Europie – w sprawach o roszczenia pieniężne stanowią 5 proc. dochodzonej kwoty i sięgają 100 tys. zł. „Tak wysokie stawki są rzeczywistą barierą  dostępu do sądu” – stwierdził.

Nowa taksa-adwokacko-radcowska

Przypomnijmy, jak było i jak jest.

Od nowego roku weszły w życie istotne zmiany w przepisach regulujących stawki wynagrodzenia adwokatów i radców prawnych za prowadzenie spraw sądowych z urzędu i z wyboru.

Zasadniczą było to, iż od 1 stycznia 2016 r. kwestie prawniczej taksy regulują odrębnie akty dotyczące tzw. urzędówek, za które płaci państwo oraz dotyczące spraw, w których klient sam wybiera sobie prawnika, by go bronił czy reprezentował przed sądem. Oczywiście, jeśli chodzi o te drugie, to obowiązuje generalna zasada umowy, w której strony ustalają wysokość honorarium. Taksa w rozporządzeniach jest jednakże istotna z dwóch względów. Pierwszy jest taki, iż zgodnie z regułami procedury, strona przegrywająca proces np. cywilny, ponosi ustalone przez sąd koszty jego prowadzenia. W skład tych kosztów wchodzi także wynagrodzenie prawnika – w efekcie ten, kto sprawę wygrywa, może zmniejszyć swoje wydatki na wynajęcie adwokata czy radcy po cenie rynkowej o kwotę, jaka mu zostanie zwrócona przez przegrywającego proces przeciwnika, ustaloną według taksy z rozporządzenia. Drugi to ten, że prawnicy świadczący usługi klientom indywidualnym często przedstawiają im swój cennik oparty na ministerialnym taryfikatorze, zwłaszcza jeśli chodzi o prowadzenie sporów majątkowych czy pieniężnych. I tak rządowa stawka honorarium staje się stawką umowną.

Z kolei znowelizowane przepisy regulujące opłaty za urzędówki przyniosły w zasadzie pierwszą od 13 lat generalną zmianę stawek, ale również metody ich ustalania. Dotychczas określano w nich stawki minimalne, które były podstawą zasądzenia opłaty, a górną granicą tejże było 150 proc. stawki minimalnej. Obecnie przyjęto zasadę ustalania stawek maksymalnych, ale ograniczoną w ten sposób, że generalnie opłatę ustala się w wysokości co najmniej połowy stawki maksymalnej, przy czym nie może ona być wyższa niż wartość przedmiotu sprawy. Podwyższenie opłaty dopuszczalne jest wyłącznie z określonych powodów (np. zawiłość sprawy, nakład pracy, czas poświęcony na przygotowanie się do jej prowadzenia, liczba stawiennictw w sądzie czy podjętych czynności, wartość przedmiotu sprawy, obszerność materiału dowodowego itd.). Zmiana wygląda zatem na generalny wzrost stawek – kluczem do wyjaśnienia, czy tak jest w istocie, są jednak kwoty. I okazuje się, że przyjęto ich podwyższenie, jednak w taki sposób, aby co do zasady rosły nie faktycznie zawsze, lecz tylko jako wyjątkowa możliwość.

Oczywiście konkretne decyzje o wysokości honorarium prawnika są w rękach sądu. Adwokaci jednak, opierając się na dotychczasowym doświadczeniu z ich ustalaniem przez sędziów, twierdzili, że dominować będzie stawka bazowa, czyli taka sama jak dziś. Zdaniem Naczelnej Rady Adwokackiej, podwyższenie stawek o 100 proc., przy jednoczesnym wprowadzeniu zasady zasądzania połowy kwoty, było iluzoryczne.

Natomiast nowe przepisy dotyczące stawek za sprawy z wyboru, podobnie jak stare, określają stawki minimalne opłat za czynności adwokackie i radcowskie. Przesądzono jednak, iż opłatę w sprawach niewymagających przeprowadzenia rozprawy ustala się w wysokości równej stawce minimalnej. A jeśli rozprawę się przeprowadza – co bywa regułą – to opłata musi być ustalona w wysokości przewyższającej stawkę minimalną, jednak nie więcej niż sześciokrotnie i niż wynosi wartość przedmiotu sprawy. Podobnie jak przy urzędówkach, podane są powody uzasadniające podnoszenie opłaty (np. zawiłość sprawy, nakład pracy itp.).

Znowu kluczowe zatem wydaje się porównanie minimalnych stawek bazowych z poprzednich i z nowych przepisów.  Pozwala ono stwierdzić generalny wzrost stawek o 100 proc. Ale w niektórych sprawach będzie on jeszcze większy – np. stawka minimum w sprawach o ochronę dóbr osobistych i praw autorskich wzrosła o 300 proc. a w sprawach o opróżnienie mieszkania – o 400 proc. Są też sprawy, w których podwyższono wynagrodzenie aż o 1000 proc. – stawka za sporządzenie i wniesienie skargi konstytucyjnej oraz udział w rozprawie przed trybunałem wzrosła z 240 zł do 2400 zł.

Interpelacje i deklaracje

Jak informuje „Rzeczpospolita”, w sprawie nowych stawek interpelowali u ministra Ziobro posłowie nowej kadencji. Ten jednak nie zdecydował wówczas o ich obniżeniu. Jeszcze w kwietniu, podczas uroczystości ogłoszenia wyników rankingu kancelarii prawniczych, Ewa Usowicz, zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” zapytała obecnego na gali Łukasza Piebiaka, podsekretarza stanu w MS, czy adwokaci i radcowie prawni powinni obawiać się jakichś zmian w regulacjach ich dotyczących. Ten odrzekł uspokajająco, że nie są planowane żadne, ponieważ ważne są inne problemy, takie jak sytuacja w sądownictwie czy stan egzekucji komorniczej, a „nie ma potrzeby zmieniać tego, co działa dobrze”. Jak widać, po audycie optyka resortowa jest już inna. Według „Rzeczpospolitej” ogłoszona przez Ziobrę obniżka ma oznaczać powrót do stawek sprzed stycznia 2016 r.,  choć MS nie wyklucza jednak drobnych korekt.

Ireneusz Walencik

i.walencik@rynekprawniczy.pl