Maruszkin – tak nazywa się butikowa kancelaria prawa ochrony środowiska uruchomiona w kwietniu 2021 r. przez Radosława Maruszkina.
Prawnik ten opuścił kancelarię DLA Piper, która już w maju, by uzupełnić ten ubytek, przyjęła na stanowisko senior associate kierującego praktyką prawa ochrony środowiska Dawida Krakowiaka, który przyszedł z kancelarii Dentons wespół z associate Sylwią Chrostowską i studentem Michałem Bobrykiem.
Według informacji z witryny internetowej kancelarii Maruszkin, specjalizuje się ona w prawie ochrony środowiska, prawie klimatycznym i prawie Unii Europejskiej.
Oferuje usługi w zakresie: uzyskiwania pozwoleń administracyjnych na wytwarzanie odpadów, zbieranie lub przetwarzanie odpadów, emisje gazów i pyłów do powietrza, wodnoprawnych, zintegrowanych, decyzji środowiskowych; reprezentacji stron podczas kontroli Inspekcji Ochrony Środowiska, w postępowaniach administracyjnych i sądowoadministracyjnych, w tym w sprawach dotyczących kar pieniężnych; sporządzania opinii prawnych; doradztwa dotyczącego wymogów produktowych w obszarze oznakowania, etykiet i projektowania; badań prawnych zakładów przemysłowych, odnawialnych źródeł energii i nieruchomości.
Wcześniej Radosław Maruszkin przez niespełna 5,5 roku był prawnikiem kancelarii DLA Piper.
Jest adwokatem od 2019 r., absolwentem studiów prawniczych (2015) na Uniwersytecie Warszawskim i doktorem nauk prawnych (2019) tej uczelni.
*****
Na pytania „Rynku Prawniczego” o powody założenia własnej kancelarii odpowiada Radosław Maruszkin.
„Rynek Prawniczy”: Czemu zdecydował się Pan odejść z dużej i dobrej firmy i zaryzykować otwarcie własnej, wąsko wyspecjalizowanej kancelarii?
Radosław Maruszkin: Od 2015 r. do kwietnia 2021 r. miałem możliwość współpracować z dużą i renomowaną kancelarią, co miało wiele zalet i wad. Największe zalety to, m.in. dużo okazji do nauki, obycie w międzynarodowym biznesie, współpraca z biurami z innych jurysdykcji, w których rynek usług prawnych jest bardziej rozwinięty, np. Stany Zjednoczone i dobre zarobki na początku kariery prawniczej. Największe wady to, m.in. korporacyjny sposób pracy, zasada client first i godziny pracy.
Myślę, że każdy początkujący prawnik powinien sam sobie odpowiedzieć na pytanie, czy zalety przeważają nad wadami, czy nie. Ja nie żałuję i gdybym mógł się cofnąć w czasie prawdopodobnie poszedłbym podobną drogą. Miałem też bardzo dużo szczęścia, ponieważ rozpocząłem w dobrym miejscu i od pierwszego dnia opieką otoczył mnie najlepszy w Polsce prawnik z zakresu regulacyjnego prawa energetycznego, który do dzisiaj jest moim mentorem.
Powody mojego odejścia można podzielić na pośrednie, wynikające z ewolucji polskiego rynku usług prawnych, i bezpośrednie, związane z moimi planami i ambicjami.
Upraszczając, w ostatnich latach duży biznes w Polsce zasadniczo był obsługiwany przez ok. 20 międzynarodowych i renomowanych polskich kancelarii zlokalizowanych wokół ikonicznego Ronda ONZ, a pozostali klienci, np. osoby fizyczne, przez małe, często jednoosobowe kancelarie. Dzisiaj to się zmienia i powstaje coraz więcej mniejszych, kilku-kilkunastoosobowych, eksperckich kancelarii, które zajmują się ciekawymi zleceniami. Oczywiście duże międzynarodowe kancelarie wciąż mają wiele unikatowych zalet, np. świetne kompetencje w dziedzinie prawa korporacyjnego, sieć współpracujących biur w innych krajach, co jest bezcenne przy wielojursdykcyjnych projektach, i know-how związane z obsługą dużych projektów. Myślę, że dopóki tzw. wielka czwórka nie rozwinie renomowanych zespołów prawnych i nie rozwiąże konfliktów interesów związanych ze swoją główną działalnością, ich pozycja w tych obszarach będzie mocna. Nie jest tajemnicą, że prawo korporacyjne to również jedna z najbardziej dochodowych gałęzi prawa, czego nie można powiedzieć np. o mojej specjalizacji, czyli ochronie środowiska.
Bezpośredni powód to inna wizja rozwoju. Kancelaria, z którą współpracowałem, jest międzynarodową korporacją i, co zrozumiałe, dąży do realizacji swoich celów typu utylizacja, recovery, KPI, oraz odpowiednie wynagrodzenie wspólników w Polsce i Londynie. Dla mnie ważna jest możliwość bardziej tradycyjnego sposobu wykonywania zawodu adwokata, w tym w obszarach rynku, które raczej nie są obsługiwane przez międzynarodowe kancelarie. Przykładowo typowe usługi, jakie świadczę to uzyskiwanie pozwoleń, sporządzanie opinii prawnych czy reprezentowanie klientów w sądach administracyjnych oraz podczas kontroli, np. prowadzonych przez Inspekcję Ochrony Środowiska. Z powyższych powodów zdecydowałem się wypowiedzieć umowę o współpracy i rozwijać dalej własną kancelarię. Ucinając plotki – rozstaliśmy się w zgodzie, a ja życzę kolegom i koleżankom samych dalszych sukcesów.
„Rynek Prawniczy”: Czy specjalizacja właśnie w prawie ochrony środowiska, czym się Pan zajmuje, ułatwiła taką decyzję? Liczy Pan na skorzystanie z OZE-boomu?
Radosław Maruszkin: Tak, myślę że łatwiej jest otworzyć butikową kancelarię specjalizując się w wąskim obszarze niż np. nowy podmiot w obszarze dużych transakcji M&A.
Doradzać przy projektach OZE zacząłem w 2014 r. i miałem okazje zrobić jedno czy dwa due diligence projektu farmy wiatrowej czy fotowoltaicznej. W swojej kancelarii również doradzam przy projektach OZE, ale w pierwszej kolejności skupiam się na innych kwestiach. Dodatkowo do całościowej obsługi takich projektów trzeba mieć zespół z mocnymi kompetencjami, w zakresie m.in. M&A i nieruchomości, czego niestety nie mogę o sobie powiedzieć. Jest to dobry przykład przewagi dużych kancelarii nad mniejszymi podmiotami, o której wspomniałem powyżej.
„Rynek Prawniczy”: Na obsłudze jakich klientów zamierza Pan oprzeć swoją kancelarię?
Radosław Maruszkin: Ze względu na to, że prowadzę ekspercką kancelarię, mam zamiar współpracować głównie ze specyficznymi klientami. Swoje usługi świadczę w sektorach gospodarki, których funkcjonowanie, problemy i potrzeby rozumiem, takich jak sektor wytwórczy (manufacturing), chemiczny, branża odpadowa, sektor wodno-kanalizacyjny czy energetyka. Ze względu na swoje doświadczenie w wąskich specjalizacjach doradzam również podmiotom z innych sektorów, np. branży hazardu online czy lotnictwa. Poza przedsiębiorcami, mam zamiar współpracować również z kancelariami prawnymi, w tym jako podwykonawca czy ekspert w danym projekcie, np. związanym z transformacją energetyczną.
„Rynek Prawniczy”: Będzie Pan budować zespół czy sam sobie radził?
Radosław Maruszkin: Obecnie szukam jednego lub dwóch aplikantów adwokackich i praktykanta, co chyba jest najlepszą odpowiedzią na to pytanie. Zachęcam wszystkich do przesyłania CV , w szczególności junior associate’ów z renomowanych kancelarii chcących rozwijać się poza korporacjami. Docelowo nie planuję budowy dużej struktury i zależy mi na tym, żebym mógł osobiście wykonywać czynności adwokata, a nie był menadżerem dużej organizacji.
Pytania zadał Ireneusz Walencik