Prawnicy amerykańskiej kancelarii White & Case reprezentowali Rosję przed holenderskim sądem w sporze z byłymi właścicielami koncernu naftowego Jukos o ponad 50 mld dolarów odszkodowania.
W ubiegłym tygodniu Sąd Okręgowy w Hadze obalił wyrok tamtejszego Stałego Trybunału Arbitrażowego z lipca 2014 r., który przyznał 51,57 mld dolarów odszkodowania od Federacji Rosyjskiej dla byłych akcjonariuszy Jukosu za ich bezprawne wywłaszczenie i zniszczenie tego koncernu z powodów politycznych.
Sąd uznał, że odszkodowanie się nie należy, ponieważ trybunał w Hadze nie miał kompetencji do orzekania w tej sprawie, gdyż Federacja Rosyjska nie była związana zawierającym klauzulę arbitrażową artykułem Traktatu Karty Energetycznej z 1994 r., który to państwo podpisało, ale nie ratyfikowało.
Rekordowa rekompensata w arbitrażu
Spór rozpoczął się ponad dziesięć lat temu, kiedy trzy spółki większościowych akcjonariuszy Jukosu z zarejestrowanego na Gibraltarze holdingu GML, powstałego z grupy Menatep, poprzez którą Jukos kontrolował niegdyś Michaił Chodorkowski, wniosły trzy sprawy do Stałego Trybunału Arbitrażowego w Hadze. Domagały się 114 mld dolarów odszkodowania za straty.
Zarzuciły rosyjskim władzom doprowadzenie do rozkładu Jukosu po aresztowaniu w 2003 r. jego założyciela i głównego właściciela Michaiła Chodorkowskiego. Twierdziły, że Rosja złamała swoje międzynarodowe zobowiązania wynikające z Traktatu Karty Energetycznej przez szereg działań, które w końcu doprowadziły do przeniesienia aktywów Jukosu do państwowych gigantów energetycznych Rosnieft i Gazprom oraz „pełnego i całkowitego pozbawienia” ich należących do nich udziałów w koncernie.
W wyrokach w trzech oddzielnych sprawach w lipcu 2014 r. trybunał arbitrażowy orzekł, że Rosja musi wypłacić byłym udziałowcom w sumie 51,57 mld odszkodowania. To kwota 20 razy większa od najwyższej kiedykolwiek orzeczonej w jakimkolwiek arbitrażu.
Według zgodnych orzeczeń trzech arbitrów rosyjscy urzędnicy manipulowali przepisami, by doprowadzić Jukos do bankructwa. Trybunał uznał, że władze Rosji podjęły atak na koncern, aby z powodów politycznych wywłaszczyć jego akcjonariuszy i usunąć jego szefa Michaiła Chodorkowskiego, co ostatecznie doprowadziło do zniszczenia firmy. W ten sposób Rosja naruszyła Traktat Karty Energetycznej.
Sąd kasuje orzeczenie arbitrów
Rosja odwołała się od wyroku arbitrażowego do sądu w Hadze. Reprezentujący ją prawnicy argumentowali, że trybunał arbitrażowy nie powinien zajmować się tą sprawą, ponieważ parlament rosyjski nie ratyfikował Traktatu Karty Energetycznej, który nie obowiązuje zatem tego państwa. Twierdzili też, że akcjonariusze Jukosu nie mieli prawa korzystać z przewidzianej w traktacie ochrony inwestorów zagranicznych, ponieważ spółki będące udziałowcami koncernu, były faktycznie kontrolowane przez obywateli rosyjskich. Wskazywali też, że arbitraż uznał za wywłaszczenie działania państwowych organów podatkowych, a traktat nie obejmuje przepisów podatkowych.
Sąd Okręgowy w Hadze uznał, że odszkodowanie się nie należy, ponieważ Federacja Rosyjska nie była zobowiązana do tymczasowego stosowania artykułu 26 Traktatu Karty Energetycznej, zawierającego klauzulę arbitrażową, mimo że zgodziła się na tymczasowe stosowanie całego traktatu, podpisując go.
Dyrektor holdingu GML Tim Osborne zapowiedział odwołanie od wyroku haskiego sądu. Prawnicy przegranych spółek z amerykańskiej kancelarii Shearman & Sterling i holenderskiej De Brauw Blackstone Westbroek oświadczyli, że sąd „błędnie zastosował” przepisy prawa rosyjskiego i artykuły traktatu międzynarodowego i potwierdzili, iż złożą apelację od jego wyroku.
Yas Banifatemi, szef działu publicznego prawa międzynarodowego w Shearman & Sterling, powiedziała zaś: – Powodowie nie ustaną w światowych wysiłkach zmierzających do wyegzekwowania międzynarodowych zobowiązań Federacji Rosyjskiej, uznanych przez trybunał arbitrażowy. Zgodnie z Konwencją Nowojorską z 1958 r., sądy egzekucyjne mają swobodę w ocenie jego wyroku, niezależnie od tego, co mają do powiedzenia w tej sprawie sądy holenderskie.
Rosyjska prasa o wyroku
Według rosyjskiej gazety ekonomicznej „Wiedomosti”, korzystny dla Rosji wyrok sądu jest ważnym argumentem przeciwko izolacji i za kontynuowaniem współdziałania z Zachodem. Anulowanie orzeczenia arbitrażu handlowego udało się osiągnąć, ponieważ sąd państwowy kontroluje przestrzeganie prawa procesowego. Skrupulatna praca adwokatów i przestrzeganie litery prawa międzynarodowego okazują się bardziej skutecznym sposobem obrony własności i prestiżu państwa niż propagandowe oświadczenia i przepisy ograniczające wykonywanie decyzji zagranicznych sądów – napisały „Wiedomosti”.
„Moskowskij Komsomolec” skomentował zaś wypowiedź Michaiła Chodorkowskiego, który napisał na Twitterze: „Zachód postanowił osłabić presję”. Dziennik stwierdził, że z tych słów wynika, iż Chodorkowski wierzy, że w „cywilizowanym świecie” obowiązuje „prawo telefoniczne w najbardziej bezwstydnej rosyjskiej wersji”.
Trochę dawnej historii
Jukos powstał w 1993 r. Dwa lata później państwo rosyjskie sprzedało 45 proc. jego akcji bankowi Menatep, który potem kupił jeszcze 33 proc. W 1996 r. na czele koncernu stanął Michaił Chodorkowski, który był głównym akcjonariuszem Menatepu. W 2003 r. Jukos stał się największym przedsiębiorstwem naftowym w Rosji.
W lipca 2003 r. aresztowany został wiceprezes firmy Płaton Lebiediew. Oskarżono go o oszustwa i niepłacenie podatków. W październiku 2003 r. pod podobnymi zarzutami aresztowano Chodorkowskiego. Obu skazano na lata więzienia w łagrach.
W grudniu 2004 r. państwowa kompania naftowa Rosnieft przejęła po zaniżonej cenie największe złoże naftowe Jukosu. W sierpniu 2006 r. ogłoszono jego bankructwo.
Międzynarodowi prawnicy stron
Przed sądem w Hadze Federację Rosyjską reprezentowali: partner z belgijskiej kancelarii butikowej wyspecjalizowanej w międzynarodowym arbitrażu Hanotiau & van den Berg oraz partnerzy z waszyngtońskiego, londyńskiego i niemieckiego biura kancelarii White & Case.
Po stronie spółek broniących orzeczenia arbitrażu stali partner holenderskiej kancelarii De Brauw Blackstone Westbroek oraz dwóch partnerów amerykańskiej kancelarii Shearman & Sterling.
Jak poinformowała „Gazeta Wyborcza” kancelaria White & Case została ostatnio wybrana przez władze Rosji na doradcę prawnego przy prywatyzacji koncernu Rosnieft.
*****
Poza wszystkim innym, opisana sprawa jest już kolejną, która każe zastanowić się nad rozpowszechnionymi stereotypowymi twierdzeniami o tym, iż trybunały arbitrażowe są tańsze i szybsze od sądów państwowych.
Trzy postępowania toczyły się przed Stałym Trybunałem Arbitrażowym przez dziewięć lat, przed sądem w Hadze – niespełna dwa lata ( choć będzie jeszcze apelacja i zapewne kasacja do Sądu Najwyższego).
Koszty arbitrażu podały zachodnie media prawnicze – rachunki kancelarii Shearman & Sterling i jej ekspertów wyniosły prawie 80 mln dolarów. Rosja zapłaciła ponad 31 mln dolarów na koszty postępowania, prawników, ekspertów i inne wydatki.
Sąd w Hadze nakazał przegranym zapłacić za sprawę odwoławczą od orzeczenia arbitrażu 16 tys. 800 euro kosztów sądowych.
Ireneusz Walencik