Miniony rok był dla kancelarii Dentons czasem niezwykłej przemiany. Obserwatorzy globalnego rynku usług prawnych nie mogą się nadziwić fenomenowi jej ekspansji, próbują wyjaśnić zamysł budowy innowacyjnej firmy prawniczej XXI wieku. Bardziej sceptyczni pytają, kiedy ten rozwój wyhamuje i czy aby nie z hukiem.
Przypomnijmy, jak to było. Przekształcenia w Dentons ruszyły od początku 2015 r. W styczniu ogłoszono połączenie z wielką chińską firmą prawniczą Dacheng, które, po sfinalizowaniu w listopadzie, powiększyło nową strukturę aż o ok. 4 tys. prawników.
Jesień przyniosła też dynamiczne przyśpieszenie. W październiku poinformowano o fuzji Dentons z amerykańską kancelarią McKenna Long & Aldridge liczącą prawie 600 prawników oraz o otwarciu biura Dentons w Mediolanie. W następnym miesiącu zaanonsowano połączenia z firmami Rodyk & Davidson z Singapuru, której zespół składa się z ponad 200 prawników i Gadens z Australii, zatrudniającą ponad 500 prawników. Ich sformalizowanie jest planowane na 2016 r.
W listopadzie także rozpoczęto prace nad fuzją z kancelarią OPF Partners z Luksemburga, która od stycznia 2016 r. działa już jako tamtejsze biuro Dentons.
W grudniu ta sieć rozszerzyła aktywność na Meksyk łącząc się z kancelarią Lopez Velarde Heftye y Soria oraz na Kolumbię – dzięki połączeniu z firmą Cardenas i Cardenas.
Przyjęty kurs na fuzje zaowocował wzrostem liczby prawników Dentons z 2,6 tys. w 75 lokalizacjach na całym świecie na początku roku, do ponad 7,7 tys. w 130 miejscach.
Szybki rozwój wywołał w środowisku globalnych firm prawniczych dyskusję o strategii tej sieci.
W lipcu 2015 r. podczas biznesowego szczytu liderów kancelarii prawniczych spod znaku Big Law, Roger Meltzer, jeden z szefów globalnej firmy DLA Piper, nie omieszkał jej skrytykować. Stwierdził, iż jego zdaniem Dentons realizuje koncepcję „wzrostu dla samego wzrostu”.
W rozmowie z portalem Big Law Business, Joseph Andrew, przewodniczący rady Dentons, odrzucił tę krytykę, twierdząc iż rozrost firmy wynika z potrzeb klientów i zamiaru uczynienia z niej one-stop shop dla międzynarodowych korporacji.
– Nasza strategia to dać klientom to, czego potrzebują – oświadczył Andrew, nazywając przyrost globalnych lokalizacji i liczby personelu „czysto arytmetycznym”.
Andrew i globalny partner zarządzający Dentons Elliot Portnoy wyjaśnili, że ten geograficzny, a także ogólny wzrost liczby partnerów jest kluczowy dla strategii firmy: dzięki większej liczbie prawników, może ona zaoferować szerszy zakres doradztwa. Jeśli prawnik jest dobrze zorientowany w pewnej dziedzinie prawa, ponieważ przeprowadził pewien rodzaj transakcji tysiąc razy, to klient może dostać usługę lepszą, szybciej i taniej – jak to ujął Andrew.
Ponadto, jego zdaniem, partnerzy sieci pochodzący z krajów, w których ona działa, rozumieją ich kulturę, wymiar sprawiedliwości i funkcjonowanie organów regulacyjnych. – Zrozumienie lokalnej kultury jest niezbędne do pomyślnego ukończenia transakcji, rozstrzygnięcia sporu lub rozwiązania problemu biznesowego – wyjaśnił Andrew.
Kluczowy przy zarządzaniu tak wielką i wciąż rozwijającą się liczebnie firmą jest przyjęty przez jej kierownictwo model „policentryczny”- brak centralnego ośrodka decydującego o wszystkim i duża autonomia organizacyjna i finansowa poszczególnych biur.
Najbardziej oczywistym tego przykładem ma być to, że Dacheng utrzymała swoją nazwę w Chinach, zamiast przyjąć markę Dentons – choć obie firmy współdzielą zasoby marketingowe, takie jak strona internetowa. Portnoy powiedział również, że elementy, takie jak faktury i wygląd strony www muszą być ujednolicone, aby sieć mogła działać, a klienci byli w stanie łatwo identyfikować jej ogniwa. Jednak, aby wykorzystać potencjał silnych marek, z którymi się łączy, Dentons akceptuje w brandingu używanie starych „nazw” np. w sloganach marketingowych. Andrew zwrócił też uwagę na respektowanie tradycji kulturowych poszczególnych krajów czy regionów w codziennej działalności firmy.
Patrząc w przyszłość Dentons dąży do ekspansji na nowe obszary, takie jak e-discovery (informatyka śledcza) – oświadczył Portnoy. W 2015 r. kancelaria uruchomiła firmę NextLaw Labs, która ma zajmować się wykorzystywaniem nowoczesnych technologii do działalności prawniczej. Nie oznacza to wszakże rezygnacji z podbijania kolejnych rynków geograficznych, na których jeszcze jej nie ma, ani też ze wzmacniania obecności na dotychczasowych. Jak powiedział Andrew, wśród krajów „na celowniku” są Japonia i Korea, Chile, Argentyna i Peru oraz wiele państw afrykańskich.
W styczniu 2016 r. Dentons poinformowała o przejęciu 75-osobowego zespołu prawników od sporów bankowo- finansowych z brytyjskiej kancelarii Matthew Arnold & Baldwin, która po podziale między trzy inne przestała istnieć.
Opracowanie: Ireneusz Walencik
i.walencik@rynekprawniczy.pl
Na zdjęciu: Od lewej Elliot Portnoy i Joseph Andrew.