Jednostki samorządu lokalnego szeroko korzystają z outsourcingu firm prawniczych – wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli.
NIK skontrolowała zlecanie usług prawnych przez urzędy w województwie dolnośląskim, w którym 195 jednostek samorządu terytorialnego w latach 2010-2014 wydało na wewnętrzną i zewnętrzną obsługę prawną prawie 121 mln zł. Z tego na umowy z zewnętrznymi kancelariami prawie 64 mln zł, czyli niemal 53 proc. wszystkich wydatków.
Rządziła wolna ręka
W dolnośląskich urzędach (NIK zbadała 12) obsługa prawna była w owym czasie zorganizowana w trojakim modelu. Tylko w urzędzie wojewódzkim odpowiadali za nią wyłącznie jego pracownicy, w pozostałych ( urząd marszałkowski oraz dziesięć urzędów miast) powierzano ją – w całości lub w części – firmom zewnętrznym. Pięć urzędów zatrudniało własnych prawników wynajmując dodatkowo kancelarie. Natomiast sześć polegało wyłącznie na outsourcingu.
NIK ustaliła, że w skontrolowanych jednostkach 60 proc. środków na zewnętrzną obsługę prawną wydatkowano niezgodnie z prawem lub zasadami należytego zarządzania finansami publicznymi.
Najpoważniejsze nieprawidłowości według NIK to m.in.:
- zlecanie usług prawniczych z pominięciem ustawy Prawo zamówień publicznych
- nieuzasadniony podział zamówienia na części, aby wartość umowy nie osiągnęła progu, od którego należy stosować przepisy o zamówieniach, czyli 30 tys. euro
- niestaranne ustalanie wartości szacunkowej zamówień, np. przy wyborze wykonawców do odzyskiwania VAT
- nieprzestrzeganie wewnętrznych regulacji urzędów dotyczących zlecania usług prawniczych
Zlecaniu usług prawniczych firmom zewnętrznym sprzyjały przepisy Prawa zamówień publicznych, które szeroko umożliwiały ich wyłanianie w niekonkurencyjnym trybie zamówienia z wolnej ręki. W ten sposób wydano prawie 27 mln z prawie 64 mln zł. W ogóle bez stosowania przepisów o zamówieniach publicznych zawarto umowy na prawie 25 mln zł. Przetargi rozpisano tylko na 12 mln zł.
Hojność gminna
Bywało, że umowy z kancelariami wykonywano nierzetelnie, bez skutecznego nadzorowania ich rozliczenia. Postanowienia części nie w pełni zabezpieczały interes prawny i ekonomiczny urzędów. Przykładowo urząd miasta Kłodzko wypłacił zewnętrznym prawnikom ponad 16 tys. zł za pracę, której ci faktycznie nie wykonali – mieli występować w sądzie, lecz żadna rozprawa się nie odbyła. Zapłacono im także ponad 27 tys. zł. za sprawy, których nie wniesiono nawet do sądu. We wrocławskim urzędzie miasta nie naliczono i nie wyegzekwowano co najmniej 62 tys. zł kar umownych za zwłokę w realizacji dwóch zleceń. Urząd miasta Lubin nie przewidział kar umownych w jednej z umów, ponieważ przygotował ją sam wykonawca. Natomiast burmistrz miasta i gminy Przemków samodzielnie odzyskiwał VAT, nie bacząc na umowę z kancelarią, zgodnie z którą skutkiem takiego działania było podwójne wynagrodzenie prawników w wysokości 60 proc. zwróconego podatku. Gmina odzyskała 3,2 mln zł, ale jednocześnie została wezwana do zapłaty kary umownej w kwocie 2,3 mln zł.
Prawnik górą nad doradcą podatkowym
Odzyskiwania podatku VAT dotyczyło prawie 41 proc. środków wydanych przez urzędy na zewnętrzną obsługę prawną. Skorzystało z niej – z pominięciem przepisów o zamówieniach lub w trybie z wolnej ręki – sześć skontrolowanych urzędów, płacąc za to 2,8 mln zł.
W urzędzie miasta i gminy w Radkowie kancelarię wybrano na podstawie oferty skierowanej e-mailem. Umówione wynagrodzenie miało stanowić 30 proc. odzyskanej kwoty VAT, w umowie przewidziano jeszcze ekstra 50 proc. z otrzymanych odsetek od nadpłaty.
Ponadto NIK wyjaśniła, dlaczego skontrolowane przez nią urzędy do odzyskiwania VAT korzystały z usług prawników, a nie doradców podatkowych. Chodziło o to, że przepisy o zamówieniach pozwalały na zlecanie takich usług tym pierwszym bez obowiązku stosowania trybów konkurencyjnych.
Opracowanie: Ireneusz Walencik