Kerrie Campbell, partner w praktyce procesowej waszyngtońskiego biura amerykańskiej kancelarii Chadbourne & Parke, wystąpiła przeciwko niej z pozwem o 100 milionów dolarów. Zarzuca firmie, że panuje w niej „wszechdyktatura samców” (all-male dictatorship), którzy kobietom-partnerom płacą mniej i nie dają im tyle samo możliwości udziału w kierowaniu nią, co partnerom-mężczyźnom.
Sprawę opisuje branżowe czasopismo „The American Lawyer”.

Prawnicy z wyspecjalizowanej w sprawach z prawa pracy kancelarii Sanford Heisler złożyli właśnie do Sądu Okręgowego dla Południowego Dystryktu Nowego Jorku, pozew zbiorowy w imieniu Kerrie Campbell jako powoda wiodącego i ok. 26 obecnych i byłych partnerek Chadbourne & Parke.
Pozew stwierdza, że partnerki zarabiają mniej i otrzymują niższe premie niż ich męscy koledzy i nie są brane pod uwagę przy obsadzaniu stanowisk decyzyjnych w firmie. Według adwokatów Campbell, komitet zarządzający kancelarii składa się z pięciu panów, którzy podejmują wszystkie decyzje o wynagrodzeniach i awansach. Campbell twierdzi, że jej praca była „niedopłacona” (underpaid) o jakieś 2,7 mln dol., a gdy przekazała komitetowi zarządzającemu swoje uwagi o uprzedzeniach względem płci kobiecej, została poproszona o opuszczenie firmy.
– Naprawdę chodzi o kwestię, co odpowiada za te dysproporcje w zawodzie. Naszym zdaniem – dyskryminacja ze względu na płeć – stwierdził David Sanford z kancelarii Sanford Heisler.
Chadbourne & Parke zaprzeczyła w oświadczeniu zarzutom Campbell, podkreślając, że kancelaria popiera zawodowy rozwój swoich prawniczek. Stwierdziła też, że Campbell zaoferowano odejście dlatego, że jej praktyka „nie integruje się z firmą”.
– Pozew pani Campbell jest usiany fałszem i kłamstwami, a firma jest pewna, że kiedy fakty zostaną w pełni przedstawione, jej zarzuty zostaną uznane za całkowicie bezpodstawne – głosi oświadczenie.
W odpowiedzi kancelaria Sanford oświadczyła, że liczby w pozwie są dokładne, a nawet jeśli są w nich jakieś omyłki, to nieistotne.
Prawniczka Chadbourne & Parke i jej prawnicy z Sanford Heisler w pozwie zbiorowym (class action) domagają się od pozwanej kancelarii 25 mln dol. zaległego czy też „niedopłaconego” wynagrodzenia, tyleż samo odszkodowania kompensacyjnego oraz 50 mln dol. odszkodowania karnego za straty moralne. Proponowana grupa powodowa ma składać się ze wszystkich kobiet-partnerów zatrudnionych przez Chadbourne & Parke w Stanach Zjednoczonych od sierpnia 2013 r. Na razie żadne inne partnerki, oprócz Kerrie Campbell, nie przystąpiły do powództwa.
Według opublikowanego w 2015 r. raportu „The American Lawyer” w 2014 r. w Chadbourne & Parke było 17,6 proc. kobiet-partnerów kapitałowych, o 1,4 proc. mniej niż w 2011 r.
Według Lizzy McLellan, autorki artykułu o sprawie w „The American Lawyer”, Kerrie Campbell dołączyła do działu procesowego Chadbourne & Parke w styczniu 2014 r. Od tego czasu przyniosła (has billed) tej firmie ponad 5 mln dol. przychodu.
Zgodnie z powództwem, wydajność Campbell i generowane przez nią przychody były porównywalne z najlepszymi dokonaniami męskich partnerów kancelarii, tymczasem jej wynagrodzenie konsekwentnie stawiało ją w dolnych strefach zarobków partnerów-mężczyzn, którzy dawali firmie o wiele mniej, a w niektórych przypadkach nawet zero, przychodów jako billing partners.
Pod koniec 2014 r. Campbell podniosła zastrzeżenia dotyczące nierówności płciowych w memorandum skierowanym do komitetu zarządzającego oraz na spotkaniach z szefami firmy. W lutym 2015 r. partner zarządzający Andy Giaccia i szef praktyki sporów Abbe Lowell mieli powiedzieć prawniczce, aby po cichu wyniosła się z firmy, a jej wynagrodzenie zmniejszono do 180 tys. dol. Według pozwu, w Chadbourne & Parke tyle zarabia młodszy prawnik (associate) w pierwszym roku pracy.
Według pozwu, w lipcu 2015 r. kancelaria wybrała do komitetu zarządzającego kobietę. Stało się to po tym, jak Campbell wniosła zarzut dyskryminacji do Equal Employment Opportunity Commission (EEOC), czyli do federalnej agencji zajmującej się zwalczaniem nierówności w miejscu pracy.
Roszczenia Campbell nie są wyjątkiem wśród kobiet-partnerów. Ale rzadko trafiają do sądów, ponieważ kancelarie wolą rozwiązywać takie spory na drodze prywatnego arbitrażu – konkluduje „The American Lawyer”.
Kancelaria Chadbourne & Parke do niedawna miała biuro w Polsce – dziś współpracuje na zasadach „best friends” z polską firmą Radzikowski, Szubielska i Wspólnicy, której prawnicy do wiosny 2016 r. tworzyli jej polski oddział.
Opracowanie: Ireneusz Walencik